MENAŻKI 2015 – Program prezentacji

11-13 grudnia 2015 r.

WYDZIAŁ NAUK SPOŁECZNYCH UG
ul. Bażyńskiego 4, sala 209
Wstęp wolny.

 

Menażki_Logo-01

 

PIĄTEK, 11 grudnia

18:00 Oficjalne rozpoczęcie
18:10 Gość specjalny: Romuald Koperski „Ekspedycje …”
19:00 Pokaz filmu „W objęciach węża” w reż. Ciro Guerra (2015 r.)

SOBOTA, 12 grudnia

12:00 – 12:30 Rafał Buczek „Północ jest cicha…”
12:40 – 13:10 Kinga Bobkowska i Dawid Bobkowski „5417 z bratem”.
13:20 – 13:50 Michał Miziarski „Okularniczka, Łysy i Rambo. Autostopem na Ukrainę”.

Przerwa 13:50 – 14:10

14:10 – 14:40 Natalia Korcz „Indonezja. Archipelag tysiąca kultur.”
14:50 – 15:20 Michał Stajniak ” Peru bez bajeru”.
15:30 – 16:00 Teresa Tomczak „Morskie Suki – Rejs Żeńskiej Załogi Orłem Jumne”.

Przerwa 16:00 – 16:20

16:20 – 16:50 Szczepan Ligęza ” Podróż do źródeł rzeki której nie ma”
17:00 – 17:30 Ilona Iwaszko i Stanisław Potulski „Rowerami po fiordach Norwegii”
17:40 – 18:10 Zuzanna Bara „American Dream”.

Przerwa 18:10 – 18:30

18:30 – 19:00 Jan Majcher, Michał Wiśniewski, Dominik Gabiński „Your visa no to system”
19:10 – 19:40 Izabela Kondratowicz „Co się stanie w Kirgistanie?”
19:50 – 20:20 Przemysław Śleziak „Spełnione marzenia – Ameryka Południowa”.

NIEDZIELA, 14 grudnia

11:00 – 11:30 Katarzyna Kamińska i Tomasz Bukała „Z Gdyni na Svalbard, czyli wczasy pod gruszą”.
11:40 – 12:10 Tomasz Plicht „Wyrusz w dal, by odnaleźć samego siebie…”
12:20 – 12:50 Nikodem Mrożek, Krzysztof Karwowski i Sonia Samulska „Na spontanie nie po Iranie”.

Przerwa 12:50 – 13:10

13:10 – 13:40 Piotr Kuszyński „Od wschodu do zachodu czyli z północy na południe- 2100km na hulajnodze!”
13:50 – 14:20 Aleksandra Czubek i Monika Barańska „Tak samo jak „u nas”, ale zupełnie inaczej, czyli podróż przez Indie”.
14:30 – 15:00 Dominika Knitter i Magdalena Piotrowska „AUTO-NON-STOP”

Przerwa 15:00 – 15:20

15:20 – 15:50 Bartosz Groth Michał Grajewski, Jakub Łaga i Artur Groth „Balkan Mixture”.
16:00 – 16:30 Przemysław Ostrowski „Z lirą korbową przez Ukrainę”.
16:40 – 17:10 Maciej Szarski ” Wulkany, dżungle, oceany, czyli dwa miesiące w Ameryce Środkowej”.

Przerwa 17:10 – 17:30

17:30 – 18:00 Daniel Stasik, Łukasz Rąbalski, Darek Deinrych, Jan Węsławski, Agnieszka Gościak, Aneta Pomieczyńska, Weronika Stasik i Kinga Kosycarz „POLSKI kRAJ – autostopem dookoła Polski”.
18:10 – 18:40 Marcin Miłoszewski „Na STOPach przez świat. Autostopem do Chin”
18:50 – 19:20 Szymon Żoczek „Drugie oblicze Mont Blanc”.
19:30 – 20:30 Gość Specjalny – Jan Balak (Czechy) „Albańskie wyzwania”

20:40 – 21:30 Gala rozdania nagród

———————

Więcej informacji:

———————-

koperski 2

Romuald Koperski – Podróżnik, przewodnik po Syberii, pionier wypraw samochodowych po rozległych terenach Syberii, pilot samolotowy I klasy, pisarz, dziennikarz, reportażysta, fotograf, myśliwy, nurek oraz zawodowy muzyk pianista.

Autor książek: („Pojedynek z Syberią”, „Przez Syberię na gapę”, „1001 Obrazów Syberii”), wystaw fotograficznych i wielu publikacji poświeconych Syberii, którą wielokrotnie przemierzył na całej długości oraz szerokości geograficznej.

Pomysłodawca oraz organizator trzech edycji rajdu samochodowego „Transsyberia ”, w tym trwającego 39 dni najdłuższego i najtrudniejszego rajdu samochodowego na świecie „Transsyberia – Gigant 2004” Atlantyk – Pacyfik – Atlantyk, liczącego 30.000 km.

Dziesiątki eksploracyjnych wypraw: m.in. Jakucja, Chakasja, Ałtaj, Buriacja, Czukotka, Kołyma, Góry Czerskiego, Mamskie, Sajany, Chaman-Daban, Suntar-Chajata, polarne rejony Syberii.
Pierwsza w historii udana ekspedycja samochodowa na trasie Zurych – Nowy Jork (1994). Trasa tej pionierskiej wyprawy wiodła przez bezkresne obszary Syberii oraz Ameryki Północnej.
Dziesięciokrotny przejazd samochodowy przez Syberię na długości geograficznej – ponad 140.000 km!
Samotny spływ gumowym pontonem najdłuższą syberyjską rzeką Leną od źródeł w górach bajkalskich do Morza Arktycznego (4.500km).

W 2002 zorganizował zakończoną sukcesem zimową wyprawę do Jakucji w poszukiwaniu grobu Jana Czerskiego.
Pionierska zimowa wyprawa samochodowa wzdłuż wybrzeża Oceanu Arktycznego. Badanie trasy dojazdu do Cieśniny Beringa.

Kilkunastokrotny przejazd przez Mongolię na jej długości geograficznej. Wyprawy dookoła Mongolii.
Pomysłodawca oraz kierownik najtrudniejszej w historii motoryzacji zimowej ekspedycji samochodowej, z Przylądka Roca w Portugalii przez Syberię, na dalekie krańce Czukotki.
Jako muzyk w listopadzie 2004r. wykonał najdłuższy koncert fortepianowy na świecie – trwający 54 godziny i jedną minutę!!! Aktualnie przygotowuje się do pobicia obecnego rekordu wynoszącego 101 godz. 7 minut!

w-objeciach-weza-300x200

FILM: W OBJĘCIACH WĘŻA (El abrazo de la serpiente) reż. Ciro Guerra (Kolumbia, Wenezuela, Argentyna 2015), 125 min.

Nagrody: Cannes Film Festival 2015 – Grand Prix Art Cinema Award, Quinzaine des Realisateurs; Munich Film Festival 2015 – ARRI/OSRAM Award

Amazoński szaman Karamate to ostatni Mohikanin swego ludu. Tylko on zna tajemnicę Yakruny – rośliny, która jest remedium na wszystkie choroby człowieka. To cel poszukiwań dwóch białych naukowców, którym szaman towarzyszy przez 40 lat. Ich podróż powoli zamienia się w pełną tajemnic wyprawę do jądra ciemności. Obie wędrówki, podczas których szaman prowadzi naukowców przez Amazonię, krzyżują się wielokrotnie, wywołując poczucie bezczasowości miejsca, w którym się odbywają. Naukowcy uświadamiają sobie, że logika, którą się kierują, jest bezużyteczna w świecie mitów i rytuałów realniejszych od nauki. Po drodze wiele na nich czeka: od kanibalizmu po zdegenerowane kulty wyrosłe z katolicyzmu. Film pokazuje fantasmagoryczną podróż zarówno w głąb Amazonii, jak i samego siebie. Obserwujemy świat intuicji, w którym przypadek, szaleństwo i magia odgrywają równorzędne role. Skojarzenia z Czasem apokalipsy Coppoli czy jego pierwowzorem, Jądrem ciemności Conrada, nie są przypadkowe. Czarno-biały film powstał na podstawie dzienników podróży przez kolumbijską Amazonię, napisanych przez Niemca Theodora Kocha-Grunberga i Amerykanina Richarda Evansa Schultasa.

PREZENTACJE:

IMG_0583

Rafał Buczek –  Północ jest cicha …

„Północ jest cicha…” miała być wyprawą pionierską. Nie słyszałem by ktoś wcześniej dokonał trawersu Islandii z zachodu na wschód jadąc najcięższymi drogami w interiorze wliczając w to F710. To wszystko w warunkach zimowych. Dałem sobie trzy tygodnie. Kompletnie bez wsparcia. Moja próba niestety skończyła się po tygodniu. Wychłodzeniem, odwodnieniem i zranionym kolanem. Poznałem za to kilku wspaniałych ludzi. Dotarłem głęboko do swoich myśli. Przejechałem kilka kilometrów… i zakochałem się.

12011312_1028692900503857_2906667963059134530_n (1)

Kinga Bobkowska, Dawid bobkowski – 5417 z bratem

Rodzeństwo wybrało się w podróż autostopem po Bałkanach. Autostopem po Bałkanach z bratem. Polska-Słowacja-Węgry-Chorwacja-Bośnia i Hercegowina-Czarnogóra-Albania-Macedonia-Serbia-Czechy-Polska. W 250 słowach nie idzie opisać tej przygody. Wyruszyliśmy z naszej małej rodzinnej wsi Strzebielino, a dotarliśmy aż nad Ohrid. Trzy tygodnie obcowania z naturą, walki z samym sobą i swoim wygodnictwem. Trzy tygodnie na poznanie dobroci ludzi, na poznanie kultury ośmiu różnych krajów. Na ujrzenie biedy, nędzy oraz życia w luksusie. Trzy tygodnie totalnych skrajności. 20 kilogramów na plecach, mapa w ręku i wystawiony kciuk. Wdzięczność dla 75 kierowców, którzy się zatrzymali i pozwolili przebyć kolejne kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt kilometrów. Ani złotówki wydanej na miejsce do spania. Nie mieliśmy pięciogwiazdkowych hoteli. Mieliśmy nad sobą miliardy gwiazd, sery i góry w Słowacji, gulasz i imprezę na Węgrzech, figi, rakiiję i plaże w Chorwacji, kawę i meczety w Bośni, wino i twierdzę w Czarnogórze, arbuzy i raj w Albanii, cavpcici i i perły w Macedonii, pljeskavice i uchodźców w Serbii. Wiele do opowiadania i zapamiętania. „So follow, follow the sun…”

IMG_9493-2

Michał Miziarski – Okularniczka, Łysy i Rambo. Autostopem na Ukrainę.

Przez kilka miesięcy odkładałem dwuzłotówki do słoika po keczupie. W dniu, kiedy mi się zapełnił, wziąłem 9 dni wolnego w pracy i zapakowałem się w dziurawy po ostatniej wyprawie plecak, a nazajutrz wystawiłem kciuka ku nieznanemu. Podróżowałem z zasadami:

1. Do łapania stopa nie mogę używać kartonów.
2. Nie robię planów na dłużej, niż doba.
3. Gdy pada deszcz, muszę spać pod zadaszeniem.
4. Nie płacę za noclegi ani transport międzymiastowy.
5. Podróż potrwa dziewięć dni, a następnie wrócę do pracy.

Dojechałem do Ukrainy. Tym razem tylko do Ukrainy. Ale nie miejsce jest tu najistotniejsze, tylko droga. Opowiem przygody i skłonię do refleksji, czy da się połączyć stabilizujące się życie z szalonymi przygodami.

Tak, podróż tylko do Ukrainy również może być szalona!

IMG_0031

Natalia Korcz – Indonezja. Archipelag tysiąca kultur.

Jawa, Bali, Gili Air, Lombok. To zaledwie ułamek spośród kilkunastu tysięcy wysp archipelagu, który tworzy Indonezję. Jednak to właśnie na nich spędziłam całe 6 tygodni mojej podróży do kraju po drugiej stronie kuli ziemskiej.
Pojechałam na wolontariat poprzez organizację AIESEC, aby uczyć w szkole języka angielskiego. Wróciłam bogatsza w wiedzę o kulturze indonezyjskich ludów, doświadczenie życia w muzułmańskiej rodzinie i mnóstwo anegdot, których słucha się z niedowierzaniem. Jak żyje się wyznawcom innych religii w kraju rządzonym przez muzułmanów? Jak naprawdę wygląda egzotyczny raj Bali? Dlaczego należy się wystrzegać magii Dajaków? Te doświadczenia i historie to coś, czym chcę się dzielić z ludźmi.

DSCN5682

Michał Stajniak – Peru bez bajeru.

Dwutygodniowa podróż po Peru, w czasie której odwiedziłem miejsca znane i lubiane. Pojechałem sam, ale ciągle z kimś podróżowałem. Zakochałem się w Andach i nauczyłem się, że samotna podróż może być bardzo ekscytująca. Uciekałem przed stadem psów przez las kaktusów, poznałem handlarza narkotyków bliżej niż powinienem. Stojąc skulony z zimna i bólu na Machu Picchu poznałem Krakowiankę, z którą we wrześniu jadę w podróż dookoła świata.

2

Teresa Tomczak – Morskie suki – rejs żeńskiej załogi Orłem Jumne.

Rejs pełnomorski drewnianą łodzią będącą słowiańską wersją drakkara. Bez silnika, z kompletem wioseł i z żaglem, w historycznych strojach i sprzęcie… brzmi jak wyzwanie, nietypowe ale realne. Automatycznie myślimy wówczas o męskiej załodze – trudne warunki, potrzebna wytrwałość i siła fizyczna… Ale właściwie dlaczego? Czy są to wymogi dyskwalifikujące kobiety? Takie pytanie zadała sobie grupa dziewczyn – pasjonatek rekonstrukcji historycznej, słysząc o rejsach Orła Jumne – wiernej repliki łodzi słowiańskiej z XII wieku, znalezionej w Kamieniu Pomorskim, na co dzień stacjonującej w Wolinie. Od bosmana otrzymały wymóg – jeśli znajdziecie chociaż 5 dziewczyn (załoga Orła to 10 osób + bosman + skiper) gotowych podjąć się takiej wyprawy, zobaczymy co dalej. Znalazły nie pięć a kompletną załogę – pasjonatki z całego kraju, o różnych zawodach, w różnym wieku. Łączyła je tylko odwaga i chęć przeżycia takiej przygody. Rejs Żeńskiej Załogi Orła Jumne odbył się na przełomie czerwca i lipca tego roku. A czy dziewczyny faktycznie dały radę, co zobaczyły, czego się nauczyły, jak wyglądała ich codzienność na łodzi – o tym już, jako jedna z nich, opowiem na sobotniej prelekcji:) Zapraszam!

IMG_9509

Szczepan Ligęza – Podróż do źródeł rzeki której nie ma.

Szczepan „Pepe” Ligęza postanowił wyruszyć w podróż do źródeł rzeki której nie ma, czyli przemierzyć niezwykłą Amu-Darię, od jej ujścia nad wyschniętym jeziorem Aralskim, aż po jej źródła w górach Pamiru, na granicy tadżycko-afgańskiej. W tym celu pokonał kilkanaście tysięcy km przez Azję. Zaczął jednak dość nietypowo, bo od podzielonego na dwie części Cypru, by następnie przez południowo-wschodnią Turcję (tuż przy granicy syryjskiej) i górzysty Iran dostać się do Jeziora Aralskiego. Kolejny jednak raz droga okazała się dużo ważniejsza od samego celu wyprawy. Podczas prezentacji opowie o swoich przygodach: tych sfilmowanych ale również tych których nie udało się lub nie można było zamieścić na filmie, w tym o irańskiej biurokracji, syryjskich uchodźcach w Turcji, niezwykłych miastach i krainach Azji Środkowej, dawnym jedwabnym szlaku, umierającym jeziorze czy niezwykle ryzykownym trekkingu w tadżyckim Pamirze.

DSC_6128

Ilona Ivasko, Stanisław Potulski – Rowerami po fiordach Norwegii.

Staszek od wielu lat podróżuje rowerem, a Ilona zainspirowana ubiegłorocznymi Menażkami chciała również przeżyć coś niezwykłego. Od dawna pasjonowały nas magiczne krajobrazy Norwegii, lecz nie mieliśmy jeszcze okazji zobaczyć tego kraju na żywo. Padł pomysł by spróbować przejechać Norwegię na rowerach. Z jednej strony cel trochę szalony, ale raczej możliwy do zrealizowania. Zaczęliśmy od zakupienia kilka miesięcy wcześniej tanich biletów samolotowych, a następnie przeszzliśmy do planowania naszej podróży. W końcu nadszedł ten dzień, udało się, wyruszyliśmy! Pewnie byłoby zbyt nudno, gdyby wszystko poszło zgodnie z planem. Już po wylądowaniu okazało się, że zapomnieliśmy pompki (w samolocie koła rowerów muszą byc bez powietrza). Drugiego dnia Ilonę rozbolało kolano i niestety tak już bolało do końca wyprawy, więc musiała pedałować jedną nogą. W kolejne dni los nam podkładał coraz to większe kłody, jakby każdy dzień był wyższym poziomem trudności, ale mimo wszystko dobry humor nas nie opuszczał i teraz możemy z z uśmiechem opowiadać o naszych przygodach.

20150918_161503b

Zuzanna Bara – American dream.

1 marzenie.
118 dni w Ameryce.
93 dni na Campie.
50 nowych przyjaciół z całego świata.
25 dni podróżowania.
Blisko 28 000 km przebytych 7 różnymi środkami transportu.
11 Stanów.
Wydane pieniądze – wszystkie zarobione.
Wyrzuty – zero.
Przygody – niezliczone.

12062464_896107470474525_576114391_o

Michał Wiśniewski, Jan Majcher, Dominik Gabiński – Your visa no to system.

Zmiana planów podróży spowodowana oznajmieniem „Your visa no to system” przez pracownika irańskiego konsulatu w Trabzon zaskutkowała autostopową podróżą Michała, Janka i Dominika do regionu Kurdyjskiego w Turcji, aż do miasta Cizre, przy granicy syryjsko-iracko-tureckiej. Mieli okazję wysłuchać wielu opinii na temat napiętej sytuacji w regionie; zarówno od niesłychanie gościnnych Kurdów – przy niezliczonej ilości wypitych herbat, jak i tureckiej policji – na wielogodzinnym przesłuchaniu. Po kilkudniowym pobycie na południu Turcji mogli wreszcie odebrać wymarzoną wizę do Iranu. Podczas 10-dniowego pobytu w tym kraju zjechali ponad 2000 km, z czego blisko połowę autostopem. Bez żadnych wątpliwości podpisują się pod stwierdzeniem, że irańską kulturę w swej unikalności trudno porównać zarówno do zachodu, jak i wschodu.

20762382436_964363e5c0_o

Izabela Kondratowicz – Co się stanie w Kirgistanie?

Kiedy na dwa tygodnie przed wylotem okazało się, że znajomi jednak ze mną nie pojadą, stanęłam przed dużym dylematem – jechać sama czy odpuścić, skoro bilety już kupione? Piękno kirgiskich gór i chęć sprawdzenia się przeważyły jednak nad strachem i siedząc w samolocie pozostała mi już tylko ciekawość: „Co się stanie…?”.
A stanie się wiele! Zapraszam na opowieść o tym czy warto być otwartym i zaufać obcym ludziom w dalekim, obcym kraju. Czy warto zjechać czasem z planowanego szlaku, by przypadkiem spełnić marzenie? O tym jak łatwo znaleźć kirgiskiego męża (a łatwo), co pod swymi wierzchołkami skrywa niebiański Tienszan, jak wygląda jurta od środka, a także o tym, czym jeździ, co nosi i jak wiele o Polsce wie przeciętny Kirgiz (a zaskakująco wiele).

zaginionemiasto2

Przemysław Śleziak – Spełnione marzenia – Ameryka Południowa.

6.6.2014 był rozpoczęciem nowego życia. Może to dziwnie zabrzmieć z ust ówczesnego 21 latka, jednak kolejne 16 miesięcy, o których w sobotę, 10 minut przed dwudziestą będę się starał opowiedzieć zgromadzonym na „Menażkach” były nieporównywalnie inne niż te spędzone, nawet nie tyle co w Polsce, a w Europie. Zaczął się etap życia w którym dzień po dniu budziłem się w świecie marzeń. Zazwyczaj to śnimy o tym co chcielibyśmy mieć, a ja miałem to czego nie byłem w stanie nawet wyśnić, chodzenie spać było dla mnie karą. Największą wtedy gdy przyśniło mi się, że wróciłem przedwcześnie do Polski, jeszcze przed finałem Mistrzostw Świata, gdzie pracowałem jako wolontariusz.

Początkowo plan zakładał że zostanę w Ameryce Południowej tylko 2 miesiące i wracam po mundialu do domu. Kończąc moją dwuletnią przygodę z Erasmusem w Portugalii podjąłem jednak decyzję, że 60 dni to zdecydowanie za mało i na pewno muszę dotrzeć choćby do oddalonego o 5000 km Machu Picchu. Wtedy nie do końca zdawałem sobie sprawę z tego, że przez kolejne 400 dni będę się tułać autostopem przez pustynie, dżungle, ogromne góry, próbować amazońskich specyfików, poznawać rdzennych Indian, „przenosić się w czasie” w zacofanych krajach, doświadczać ogromnej dobroci ludzkiej, marzyć każdego dnia i spełniać każdy, dosłownie każdy pomysł jaki mi wpadnie do głowy, że będę nosił na rękach anakondę, polował na krokodyle w Wenezueli, czy w ogóle pojadę do Wenezueli. Przed wycieczką też zakładałem, że Wenezuela i Meksyk to miejsca, których nie odwiedzę za nic w świecie. Teraz bardzo się cieszę, że z tym postanowieniem w porę zerwałem :).

W całej tej podróży nie byłoby też nic specjalnego dla studenta, gdyby nie jej początkowe założenia, które brzmiały – ograniczyć koszta transportu i noclegów do minimum, czyli moich ulubionych słów „za darmo”. Mniej więcej w połowie drogi podjąłem kolejną, jeszcze bardziej szaloną decyzję i całkowicie wyeliminowałem pieniądze ze swojego menu. Gdyby nie to, że musiałem obronić inżyniera co wiązało się z powrotem do kraju, to prawdopodobnie teraz z większą przyjemnością słuchałbym „are you with me” pod Meksykańskim niebem. Prawdą jednak jest też to, że już był najwyższy czas wracać do domu. Po tym jak plecak zszyty w każdym możliwym miejscu ledwo się trzymał, buty przestały wiedzieć co to jest podeszwa, ciuchy rwały się jedne po drugich, aparat przestał działać, stelaż namiotu pękł jakieś 2 miesiące wcześniej w Wenezueli, podróżowałem tak, że jak by złodziej chciał mnie okraść to chyba by się zreflektował i zostawił mi trochę kasy.

Jestem Tony, autor bloga „vai lá cara czyli wiara i determinacja”, mam 23 lata i w sobotę o 19:50 w dane mi 30 minut opowiem Wam co nieco o tym jak do tego wszystkiego doszło. Zapraszam!

NIEDZIELA

Z Gdyni na Svalbard_fot_1

Katarzyna Kamińska, Tomasz Bukała – Z Gdyni na Svalbard, czyli wczasy pod gruszą.

– Tomek, czy my jesteśmy już polarnikami? Śpimy w czapkach.
– Menele też śpią w czapkach.

Humory dopisują. Nasz jacht zbliża się do fiordu Hornsund, do całorocznej Stacji Polarnej PAN. To polski dom
pod biegunem.
Kilka dni temu do naszej 3-osobowej załogi dołączył przyszły polarnik, Maciek. Zostanie w stacji przez rok,
będzie tu zimował. Trochę mu zazdroszczę.
Jest 8 czerwca 2015 roku, 4. rano, 30. dzień rejsu. Rzucamy kotwicę w Zatoce Białego Niedźwiedzia
(Isbjornhamna). Gołym okiem widać już zabudowania stacji. Niebo pochmurne, chłodno, dwa, może trzy stopnie
Celsjusza, ale bezwietrznie.

Czuję, że to będzie dobry dzień – bez awarii na jachcie, bez przenikliwego chłodu. Marzy mi się trochę
stabilnego gruntu pod nogami, prysznic i gorąca herbata, dużo gorącej herbaty.

IMG_9606

Tomasz Plicht – Wyrusz w dal, by odnaleźć samego siebie…

Tomek Plicht ma 21 lat i pochodzi z Ostrzyc. Ukończył I LO w Kartuzach. Prywatnie jest zapalonym podróżnikiem, miłośnikiem rowerowych, pieszych i autostopowych wypraw. Jest także członkiem OSP Ostrzyce i założycielem koła HDK przy tej jednostce, prowadzi także klub RowerOWCE. Jego pasje to gra na gitarze i harmonijce, koszykówka oraz krzyżówki.
Odbył już dwie piesze pielgrzymki do Częstochowy oraz sześć większych autostopowych wypraw m.in. do Rzymu, Mołdawii, czy Serbii. W ubiegłym roku samotnie przejechał rowerem 8.000 km, zwiedził 21 krajów i zaliczył kąpiel w czterech morzach.
Więcej podróży nie planował- postawił sobie jasny cel- Szkoła Aspirantów Straży Pożarnej w Poznaniu. Przygotował się sumiennie, ale równie sumiennie przygotowało się około 1000 osób.
Plany legły w gruzach, był 1 lipca, poczatek wakacji i jego urodziny; a on musiał stanąć przed wyborem- podjąć pracę, czy udać się w jeszcze jedną podróż. Zgadnijcie co wybrał? 🙂
Podczas najdłuższej w swoim życiu 84- dniowej podróży pokonał ok. 3000 km używając jednego środka transportu- własnych nóg, nigdy nie płacąc za noclegi, wszystko udało się dzięki pomocy innym ludzi.
Doszedł tak daleko na północy wschód jak tylko było to możliwe- do morskiej cześci Narwy w Estoni (dalej była już tylko zatoka Fińska/ Narewska i Rosja do której nie miał wizy).
Został okradziony, dał wywiad do gazety, odwiedził masę ciekawych miejsc, ale przede wszystkim: spotkała go niesamowita ilość niesamowitych przygód i sytuacji- chcesz ich posłuchać? Przyjdź na Menażki!

img1

Nikodem Mrożek, Krzysztof Karwowski, Sonia Samulska – Na spontanie nie po Iranie.

Trójka przyjaciół ruszyła na podbój Iranu – z wielkimi plecakami i dokładnymi planami na kolejne trzy tygodnie. Jedyną brakującą rzeczą była wiza, ale przecież wszystko pod kontrolą – do odebrania w tureckim Trabzonie, a stamtąd już tylko 600km do irańskiej granicy… Coś jednak poszło nie tak. Wiz nie dostali, więc wszystkie plany legły w gruzach. Nie zastanawiając się za wiele wyciągnęli kciuki i pojechali przed siebie, po prostu. Wyjazd przeistoczył się w spontaniczny, a czasem wręcz chaotyczny autostopowy tour po terenach wschodniej Turcji, Gruzji, Armenii i Górskiego Karabachu. Zobaczyli wiele, przeżyli niezapomniane przygody, spróbowali najróżniejszych potraw, a przede wszystkim poznali mnóstwo niezwykłych ludzi.

Aleksandra Czubek, Monika Barańska – Tak samo, jak u nas, ale zupełnie inaczej, czyli podróż przez Indie.

Od zawsze marzyłyśmy o podróży do Indii. Pełne życia, kolorów, smaków i zapachów- oddziałujące na wszystkie zmysły, tak sobie wyobrażałyśmy ten Kraj. Okazały się być wielokroć bardziej fascynujące. Poleciałyśmy we dwie- przyjaciółki z liceum, wśród obaw naszych bliskich, głodne przeżyć, otwarte na świat, ciekawe i przerażone.

W trzy tygodnie przemierzyłyśmy tysiące kilometrów w Indiach, podróżując koleją, autobusami, autostopem i samolotem. Byłyśmy na hinduskim weselu, urodzinach… Pierwszy tydzień spędziłyśmy na północy kraju, zwiedzając turystyczne „must-see”, takie jak święte miasto Varanasi, czy będący cudem Świata Taj Mahal w Agrze. Dalej skierowałyśmy się do Kerali, próbując wydobyć esencję południowych Indii, egzotyki przyrodniczej, kulturalnej, nienastawionej na sprostanie wymaganiom europejskich turystów, do których „lokalesi” nie próbują się dostosowywać. Nie mogłyśmy nie zatrzymać się na Goa- w mekce hipisów, joginów, surferów i wszelkich radości ciała i duszy. Dalej przez Bombaj i Jaipur skierowałyśmy się do Delhi- skąd czekał nas nieuchronny powrót do rzeczywistości.

Przygotowując się do wyprawy czytałyśmy niezliczoną ilość artykułów, blogów, relacji z podróży. Konkluzja większości brzmiała tak podobnie: Indie męczą, dają w kość i stresują. Będąc na miejscu nie wiesz co myśleć, gubisz się we własnym odbiorze. Sprzeczności powodują, że nie umiesz powiedzieć czy Ci się podoba, czy przeciwnie. Jednak w domu, niedługo po lądowaniu w rzeczywistości zaczynasz odczuwać tęsknotę i planować powrót po więcej. Nie ma lepszego podsumowania dla uczuć jakie łączę z tą wyprawą- nie każdy moment był niczym chwila w raju, ale dziś, 3 miesiące po powrocie, nie ma dnia, żebym nie pragnęła tam wrócić, a tęsknota rośnie z upływem dni.

pf_1437677424

Dominika Knitter, Magdalena Piotrowska – Auto Non-Stop.

Od pewnego czasu przedstawiamy się jako Auto-non-stop, gdyż podróżujemy autostopem od 17 roku życia, ale tak naprawdę nazywamy się Dominika i Magda. Mamy za sobą 4 autostopowe tripy: pierwszy w ramach treningu po Polsce (2013r.), drugi do Portugalii (2014r.), a w niedzielę opowiemy o naszej ostatniej wyprawie po Bałkanach, Danii i Szwecji (2015r.). Na swoim koncie mamy więc 18000 km przejechanych autostopem, czyli w sumie 19 państw, ale wiele jeszcze przed nami. W tym roku zostałyśmy okradzione we Włoszech (podobnie jak w zeszłym roku w Hiszpanii), więc sztukę przetrwania w miejskiej, a czasem i wiejskiej dżungli mamy w małym paluszku. Mile wspominamy pobudki na wyspach, nad morzami, rzekami, jeziorami, ale też w apartamentach i willach, pobyt w prawdziwej wiosce Hipisów, widok styku Morza Bałtyckiego z Północnym oraz najgłębszego kanionu w Europie. Udało nam się przejechać najdłuższy most, łączący dwa państwa, przemierzyć bałkańskie drogi usiane minami, a nawet zatrudnić się w jednej z niemieckich restauracji. A co najciekawsze-zawsze jeździmy bez planu i… pieniędzy.

Bartosz Groth, Michał Grajewski, Jakub Łaga, Artur Groth – Balkan Mixture.

Balkan Mixture czyli historia 4 chłopaków którzy podróżują rowerami po Europie. Tytuł wziął się z unikalnej mieszanki kultury, obyczajów i atutów krajów bałkańskich po których podróżowaliśmy. W tym roku na rowerze zrobiliśmy 4 090 km w 28 dni, przemierzając 14 krajów. Prócz bałkanów były to także takie kraje jak Czechy, Austria, Słowenia, Albania, Rumunia, Węgry i Słowacja. W poprzednich latach zdobyliśmy inne kraje. Dwa lata temu Rumunię a w zeszłym roku Ukrainę i Mołdawię. Rower to dla nas łączenie pasji, aktywności a także podróżowania. Dla nas istotne jest to aby w każdy kraj wniknąć indywidualnie. Poznać kulturę i obyczaje od wewnątrz a podróżowanie wśród tubylców na rowerze, często zdani na ich łaskę, umożliwia nam to w idealny dla nas sposób.

ostrowski przemek

Przemysław Ostrowski – Z lirą korbową przez Ukrainę.

Poznanie historii dawnych Kresów Rzeczpospolitej, kultury wschodniosłowiańskiej i jakaś „”siła”” ciągnąca ku ukraińskiej kulturze. Ku zapomnianym już zwyczajom, trochę innym, archaicznym świecie, nie „”zabrudzonym”” zachodnioeuropejskim konsumpcjonizmem i wreszcie ku prawosławnej duchowości. Te czynniki tak potrafiły zmotywować, by wybrać się za wschodnią granicę, by poznać nieznane, choć w sercu gdzieś bliskie.
Nierozłącznym przyjacielem okazała się lira korbowa, która pozwoliła na przeżycie niezwykłych przygód, na jeszcze głębsze wniknięcie w duszę wschodnich Słowian, gdyż to właśnie dźwięki muzyki zbliżają nas ku sobie najbardziej.
Ukraińskie wesele, czaj z chrzanem, życie w monasterze, czy miłość poznana w marszrutce, to nie wszystkie przygody tej podróży.

04

Maciej Szarski – Wulkany, dżungle, oceany, czyli dwa miesiące w Ameryce Środkowej.

Panama, Nikaragua, Kostaryka, Honduras, Gwatemala. Pięć niewielkich, ale jakże różnorodnych krajów, które przemierzyłem autostopem, pieszo i lokalnymi środkami transportu. W ciągu dwóch miesięcy w Ameryce Środkowej zamieszkałem w indiańskiej wiosce w niedostępnym Darien oraz w dżungli w Kostaryce. Widziałem wulkan plujący lawą i zdobyłem kilka, które chwilowo nie plują. Nurkowałem z płaszczkami, zjeżdżałem z wodospadu, spotkałem poszukiwaczy złota i odkrywcę zatopionego hiszpańskiego skarbu, który zaprosił mnie, żebym płynął z nim wydobywać kosztowności z dna oceanu…
Jadłem żywe termity, owoce kakaowca, tony własnoręcznie zerwanych mango, awokado i kokosów. Spotkałem mnóstwo małp, leniwce, krokodyle, ary i mrówkojady, a na rękach trzymałem znalezioną tarantulę.
Ale też dałem się naćpać, a potem okraść, ugryzł mnie indiański pies, nadepnąłem na węża i złapałem przenoszoną przez komary gorączkę denga.
I właśnie o tych lepszych i gorszych chwilach oraz o jeszcze kilku przygodach chciałbym Państwu opowiedzieć na najbliższych Menażkach, prezentację ilustrując zdjęciami pięknych miejsc i wspaniałych ludzi. A niecierpliwych już teraz zapraszam na bloga www.przez-kontynenty.pl, na którym opowiadam o tej i paru innych podróżach 🙂 Do zobaczenia w niedzielę!

12143147_1009443529087160_4423545832834984442_n

Daniel Stasik, Łukasz Rąbalski, Darek Deinrych, Jan Węsławski, Agnieszka Gościak, Aneta Pomieczyńska, Weronika Stasik, kinga Kosycarz – Polski kraj – autostopem dookoła Polski.

Podróży dookoła świata nie będzie, Siedmiu Cudów Świata również nie, refleksyjnych przemyśleń chyba też nie, ale kto wie…
Za to pokażemy Wam naszą Polskę!

Jeśli chcecie dowiedzieć się: jak zapewnić sobie całonocną policyjną ochronę, jak wygląda pospolite ruszenie rodziny Kowalskich w dzisiejszych czasach, czym jest tournée po polskich winnicach(one istnieją), czy Drag Queen to dobry sposób na łapanie stopa, na co patrzy największy pomnik Jezusa na świecie i wiele, wiele innych, to jest to prezentacja w sam raz dla Was!

Jesteśmy grupą studentów różnych trójmiejskich uczelni i od 5 lat jeździmy autostopem po świecie. Występowaliśmy na Menażkach dwukrotnie jako Niecodzienny Schemat z naszymi wyprawami po Kaukazie i Wielkiej Brytanii. W tym roku postanowiliśmy zadać kłam powiedzeniu „cudze chwalicie, swego nieznacie” i postanowiliśmy objechać stopem nasz kraj dookoła. Zapraszamy gorąco!

Marcin Miłoszewski – Na STOPach przez świat. Autostopem do Chin.

53 dni podróży, 16.000 km autostopem. Podróż na daleki wschód, przez Rosję, Mongolie, Chiny i Wietnam.
To opowieść o realizacji marzeń, przekraczaniu granic i spotkaniu człowieka z człowiekiem.
To pokazanie i odkrycie Azji takiej jaka jest naprawdę. Pełna otwartych ludzi i przepięknych miejsc.
To zderzenie się z dalekimi kulturami, zasmakowanie ich zwyczajów i doświadczanie dobra.
To wyjście ze strefy komfortu i radość z małych rzeczy. Obalanie stereotypów i mitów, którymi tak często się posługujemy.
To przygoda, która przyniosła więcej przygód niż reszta mojego życia i udowodniła, że niemożliwe nie istnieje!
To historia, która nie skończyła się wraz z powrotem do domu, ona wciąż trwa…

32 (14)

Szymon Żoczek – Drugie oblicze Mont Blanc.

Pierwszą wyprawę w wysokie góry rozpocząłem w 2013 roku zdobywając Mont Blanc. Miał to być jednorazowy wypad, sprawdzenie siebie, jednak przepiękne krajobrazy, zachody słońca, górski klimat, wspinaczka, pokonywanie własnych słabości sprawiły, że przerodziło się to w pasję. I tak narodziły się następne wyprawy.
W tym roku po raz drugi postanowiłem zdobyć ten szczyt, aby utrzymać formę wspinaczkową przed kolejną wyprawą. Myślałem, że ponowne wejście będzie łatwiejsze, jednak było zupełnie inaczej. Przez te dwa lata góra zmieniła się. Czekało na nas więcej przeszkód takich jak szczeliny czy złe warunki pogodowe. O tym jak przebiegła moja wyprawa dowiecie się na prelekcji, na którą Was serdecznie zapraszam. Do zobaczenia

Gość specjalny: 

11218891_10203829290687492_6425548204953109892_n

Jan Balak (Brno, Czechy) – Albańske Wyzwanie. Shangri-La w górach Albanii

W odizolowanej od świata wiosce Curraj i Epërm, bez drogi samochodowej, elektryczności, WiFi i łączności, chronionej z 3 stron bezimmienymi Albańskimi dwutysięcznikami a z czwartej tamą, 100 studentów wolontariuszy wzięło udział w projekcie o nazwie Albanian Challenge-Albánská výzva (Albańskie wyzwanie) w górach, w północnej Albanii. Stworzyli rozbudowaną sieć tras turystycznych, zrewitalizowali zabytkowy kościółek, zorganizowali festiwal podróżniczy oraz skonstruowali most nad rzeką Narenth. W następnym roku zamierzają zbudować w Curraj i Epërm komunitę dla przygodowej turystyki oraz aktywności, które w innym miejscu nie miałyby powodzenia.

Jeśli chcesz uzyskać więcej informacji o projekcie, odwiedź naszą stronę: www.albanianchallenge.org lub
www.facebook.com/albanianchallenge. Możesz dołączyć do nas w przyszłym roku lub wziąć udział w jednej z prelekcji o “Albańskim Wyzwaniu”.

 

SPONSORZY:

logo_mix                                 logo_muza_